Elegancja w WIĘKSZYM stylu!

Christian Dior powiedział kiedyś, że tajemnica elegancji leży w prostocie. Kontynuując jego rozważania warto zastanowić się co to znaczy być eleganckim?
Dla niektórych styl i elegancja to przede wszystkim luksus na który pozwolić mogą sobie tylko nieliczni. Dla mnie jednak to nie zawsze musi iść w parze. Czasami nawet o np. najdroższym futrze z norek nie można powiedzieć, że jest w dobrym stylu… 🙂
I odwrotnie… czasem z pozoru skromne, gustowne i niedrogie ubranie może zostać uznane majstersztykiem elegancji.
Elegancja więc to zarazem prostota, umiar i skromność oraz styl, szyk i smak.
Jej chyba wszystkim znanym ponadczasowym przykładem jest tzw. mała czarna, wylansowana przez Coco Channel, okrzyknięta bezsprzecznym symbolem elegancji…

Sukienka, którą wybrałam do tej stylizacji nosi właśnie znamiona takowej i eksponuje naturalny wdzięk kobiety. Dzięki stonowanym barwom, nie nachalnemu printowi, odpowiedniej długości i rodzajowi materiału doskonale wpisuje się w moją wizję eleganckiej kreacji. Ważnym szczegółem jest tutaj pięknie wykończony dekolt, który zapewne ucieszy posiadaczki większego biustu. W wielu sytuacjach niestosowne jest przesadne odsłanianie go, a takie wykończenie nie powoduje utraty szyku i dobrego smaku.
Ja w swojej stylizacji odeszłam od definicji „klasycznej elegancji” dodając sobie sporą dawkę koloru. Założony przeze mnie płaszcz poprzez swój krój, minimalizm w formie i kunsztowne wykończenie a przede wszystkim dzięki swojej intensywnej barwie, ożywił moją stylizację i według mnie nie pozbawił jej klasy ale jedynie nadał jest charakteru.
Elegancja nie toleruje bylejakości, niegustowności oraz przesady. Należy pamietać szczególnie o tym podczas doboru dodatków. Nie zawsze więcej znaczy lepiej. Trzeba zachować umiar w tej kwestii i u mnie osobiście sprawdza się zasada – mniej czasem znaczy więcej. Przy tak zdobionej na całej długości sukience a w szczególności przy oryginalnym dekolcie, całkowicie niemal zrezygnowałam z dodatkowej biżuterii. Strzałem w dziesiątkę okazała się bardzo prosta w formie granatowa torebka na pasku. Pięknie wkomponowała się w całość stroju.
I jeszcze okulary… od razu skradły moje serce i chyba często będziecie mnie w nich widzieć 🙂

Całość mojej stylizacji pochodzi z nowej wiosennej kolekcji marki Quiosque.
Najważniejszą jednak informacją dla nas „Plus Sizek” jest to, że sklep w ofercie ma również ubrania do rozmiaru 48! 🙂
Jeśli będziecie więc na zakupach to polecam Wam zajrzeć do ich sklepów stacjonarnych albo poszperać sobie na ich stronie internetowej www.quiosque.pl a na pewno coś znajdziecie dla siebie!

 

Create Your Taste

Ostatnio spotkała mnie mała niespodzianka. Odezwała się do mnie firma zajmująca się organizowaniem eventów z prośbą o przesłanie mojego korespondencyjnego adresu potrzebnego im do wysłania mi zaproszenia na jakieś wydarzenie w Kielcach.
Nim udało mi się jednak dowiedzieć więcej o jaką imprezę chodzi już do moich drzwi zapukał kurier i dostarczył mi ów elegancki „kwitek”.
Ku mojemu zaskoczeniu zapraszającym okazał się McDonald’s a ich VIP Party dotyczyć miało nowej oferty produktowej…
Nim jednak wspomnę o tym szerzej przyznam, że pierwsze co nas zastanowiło to był „klucz” wg którego dobierano gości na imprezę. Śmialiśmy się, że ktoś najwyraźniej pomyślał, iż warto rozejrzeć się wśród osób, które muszą lubić jeść a co za tym często idzie będących „plus size”.
Już na miejscu okazało się jednak, że „kluczem” wyboru „VIP-ów” była jednak raczej lokalizacja, a na imprezie spotkaliśmy między innymi wielu znajomych lokalnych blogerów.
Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie nieco rozmachem cała oprawa tego wydarzenia. Najbardziej zaś chyba te czerwone dywany prowadzące do wejścia do budynku 🙂

„Create your taste” – to nowość w ofercie McDonald’s polegająca na możliwości skomponowania sobie zupełnie autorskiego burgera. Z pomocą kiosku do samoobsługowego składania zamówień w pięciu krokach wybieramy sobie jego składniki. A później już tylko czekamy przy naszym stoliku, aby kelner doniósł nam do niego nasze zamówienie…
Największą jednak niespodzianką okazało się to, że wbrew temu do czego dotąd przywykliśmy podane nam burgery wyglądały dokładnie jak na zdjęciach je reklamujących a także smakowały baaardzo dobrze!
Wisienką jednak na torcie niespodziewanie okazało się dla nas danie nie będące już ich nowością. Dotąd nie było jednak jakoś okazji spróbować go. A mam tu na myśli ciasteczko z McCafe o nazwie „Czekoladowa magia”… Aby nie zanudzać jednak o nim napiszę tylko, że jego nazwa jest całkowicie adekwatna do jego smaku! :))

Podejrzewam, iż część z Was pomyślała teraz, że osoby plus size powinny szerokim łukiem omijać takiej miejsca. Nim jednak posypią się gromy na mnie powiem, że wg mnie raz na jakiś czas można sobie jednak i na takie małe grzeszki pozwolić…
W końcu z umiarem wszytko jest dla ludzi i jeśli nie mamy tendencji do upadlania się przesadnie czymś to nie ma potrzeby jakiegoś ciężkiego terroru do swojej diety na siłę wprowadzać. Ja zresztą zawsze lubiłam próbować wszelkich nowości (także tych kulinarnych) po to choćby, aby móc wyrobić sobie o nich własną opinię.

Na zakończenie jako ciekawostkę dodam jeszcze tylko, że Kielce są 2 miastem w Polsce w którym McDonald’s otwarł lokal z taką ofertą. Po raz pierwszy została ona zaś wprowadzona w Warszawie, gdzie na tę chwilę już 3 takie lokale funkcjonują.