Mała czarna w rozmiarze XL

Jeśli nie wiemy co na siebie założyć, wszystko co na siebie przymierzamy jakoś dziwnym trafem źle leży i nie gra ze sobą, trzeba sięgnąć wtedy po najlepsze rozwiązanie jakim jest mała czarna.

Każda z nas powinna mieć taką sukienkę w swojej szafie a jeśli jeszcze dotąd jej nie ma, to powinna czym prędzej zakupić. Jak wiadomo krój, długość czy fakturę materiału musimy dopasować do swojej figury tak, aby jak najkorzystniej w niej wyglądać. Szukając swojej miałam w głowie kilka wymogów, które musiała spełnić – krój musiał być dopasowany, sukienka powinna ładnie się układać na sylwetce, być niebanalną a przy tym pełną uroku.

Ja znalazłam dla siebie taką w H&M i od razu skradła ona moje serce. Ma to wszystko na czym mi zależało, a wiec: odpowiednią długość, dekold w serek a przy tym jest uszyta z miękkiego i elastycznego materiału, co sprawia, że jest mega wygodna. Bonusem są tutaj pięknie zaznaczone poprzez koronkę plecy. Jeśli już takie cudo mamy u siebie wystarczy zmieniać dodatki i olśniewać 🙂

 

Mała czarna – XLady – kobiecy blog plus – MODNAPOLKA.pl

11 komentarzy:
  1. bene rafaello
    bene rafaello says:

    Rewelacja 🙂
    poprosze jeszcze raz ta sesje w czarnych szpilkach i czarnych nylonach 🙂

  2. Czarodziejka Smaków
    Czarodziejka Smaków says:

    Śliczna sesja, a modelka jak marzenie… Proszę o informację, jeśli to możliwe, gdzie kupić taką sukienkę? Ze względu na spory biust mam kłopot, aby się fajnie ubrać, a ta sukienka jest idealna na moją figurę 🙂

  3. Me
    Me says:

    … jesteś stworzona, aby patrzeć na Ciebie każdego porannka…..i przytulać………………………

  4. Czarodziejka Smaków
    Czarodziejka Smaków says:

    ojej, byłam tak zapatrzona w zdjęcia, że nie zauważyłam, iż napisane jest, gdzie zdobyłaś sukienkę… Nie wiem jak ja czytałam, no mówię – zdjęcia mnie tak urzekły, że nie docierał do mnie zewnętrzny świat 🙂 Pozdrawiam!

  5. Ken
    Ken says:

    Do tej sukienki kompletnie nie pasują te czerwone buty,ponieważ są zbyt „ozdobne”. Gdyby były bardziej delikatne i bransoletka była w kolorze butów lub paznokcie pomalowane na ten kolor bądź kolczyki w tym kolorze to było super. A tak to bransoletka jest z innej beczki,kolczyki w totalnie innym stylu,a sukienka jest zbyt prosta i klasyczna na takie tandetne dodatki. I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz- do tak obcisłej sukienki wykonanej z cienkiego materiału trzeba umieć niwelować niedoskonałości związane z tuszą na przykład poprzez zakładanie pasa ściągającego.

    • XLady
      XLady says:

      Witaj Amelko? 😉

      Na wstępie chciałam podziękować Ci za zainteresowaniem treściami jakie publikuję na swoim blogu.
      Cieszy mnie fakt, że wśród milionów dostępnych blogów w Necie wybrałaś akurat mój, aby dać upust swoim modowym zainteresowaniom.
      Zakładam jednak, że przeczytałaś również to, co pisze w zakładce „o mnie” oraz o moich stylizacjach i wierzę, iż zauważyłaś, że to co pokazuję tu nie pretenduje do tworzenia nowych kanonów w modzie lecz jest jedynie moją autorską koncepcją własnego wizerunku.
      Ciężko mi się jednak w pełni zgodzić z Twoją opinią ponieważ osobiście lubię taki bardziej eklektyczny styl łączący czasem różne rzeczywistości w modzie. Ponadto w mojej ocenie sukienka jaką mam na siebie nie jest klasyczną bardzo elegancką „małą czarną” z uwagi na te koronki wykańczające jej górę lecz jej mniej oficjalną odmianą.
      W kontekście więc tego wydaje mi się zupełnie uzasadnione założenie do niej butów łączących elegancję związaną ze szpilkami z ich figlarną nieco ozdobnością wynikającą z koloru oraz ich wykończenia.
      Zgodzę się jednak częściowo z Tobą, że bransoletka mogłaby zawierać jakieś kolorystyczne akcenty korespondujące z barwą butów. Nie upierałabym się jednak przy tym, aby odcienie czerwieni na niej – jak choćby i na paznokciach musiały być identyczne. Mnie osobiście podobają się zdecydowanie bardziej monochromatyczne zestawienia w różnych tonacjach i odcieniach tego samego koloru niż taka nudna ścisła jednobarwność.

      Co zaś do materiału sukienki i jego „niwelujących właściwości” – jak pewnie zauważyłaś to blog poświęcony stylizacjom kobiet w rozmiarze plus size. Nie czuję więc potrzeby udawania w nim szczuplejszej niż jestem jakimiś metodami sztucznymi. Równie dobrze mogłabym pokusić się o jakąś drastyczną korektę moich fotek w PhotoShopie i wyglądać choćby na anorektyczkę. Na szczęście dobrze czuję się ze swoimi krągłościami, których walory docenić potrafią faceci a także nawet wiele kobiet pozbawionych w sobie uczuć zawistnych.

      Mimo niezbyt zbieżnych naszych opinii na powyższą stylizację chciałbym jednak poznać Twój styl ubierania się i dowiedzieć się w jaki sposób Ty swoją kobiecość eksponujesz, jak niwelujesz swoje niedoskonałości i czym nadrabiasz swoje braki. Miło by było strasznie gdybyś zamieściła link do swoich zdjęć z jakimiś swoimi ulubionymi rozwiązaniami.

      Pozdrawiam Cię cieplutko jak i inne dziewczyny z Buska 🙂

  6. Ken
    Ken says:

    Amelko…? Hmmm :/
    Zakładając bloga o takiej tematyce trzeba się liczyć zarówno z komentarzami pozytywnymi,jak i negatywnymi. Ja tylko wyraziłam SWOJE zdanie i mam do tego prawo,ponieważ dodawanie komentarzy jest po to udostępnione,żeby to robić i właśnie temu służy. Nie mam nic do osób otyłych i chyba źle mnie zrozumiałaś… Po prostu chodziło mi o to,że w dzisiejszych czasach jest wiele fajnych i łatwych sposobów niwelowania niedoskonałości,że czasem warto z nich skorzystać po to,żeby troszkę lepiej wyglądać. Ja nie mam zamiaru dodawać swoich zdjęć,ponieważ doskonale znam swoją wartość i nie potrzebuję opinii innych osób (a tym bardziej internautów) do tego,żeby czuć się piękniejsza czy bardziej doceniona i dowartościowana 😉 A jeśli chodzi o MOJE niedoskonałości czy braki to na szczęście nie muszę ich niwelować,ponieważ ich nie posiadam 🙂
    Życzę powodzenia i sukcesów w prowadzeniu bloga i również serdecznie pozdrawiam.

    • xlady
      xlady says:

      W zasadzie miałam jak to się mówi „nie karmić trolla”. Wystarczyło mi w końcu dla upewnienia się z kim mam do czynienia przeczytanie słów: „A jeśli chodzi o MOJE niedoskonałości czy braki to na szczęście nie muszę ich niwelować, ponieważ ich nie posiadam”. No tak. Wreszcie spotkałam chodzący ideał – miss świata odwiedziła moją skromną stronę 😀
      Oczywiście na poparcie tej pustej tezy zabrakło już choćby odwagi, aby nie robić swoich komentarzy anonimowo przy użyciu jakiegoś lipnego maila o nazwie „amelka@…” a do tego później jeszcze dopytywać się głupkowato skąd pytanie o imię Amelka. Tym bardziej oczywiście nie było już jak pochwalić się swoją urojoną doskonałością podając jakiś link do choćby jednego zdjęcia swego.
      No ale fakt. Najłatwiej jest napisać, że niby zna się „wartość swoją” i nie szuka się dowartościowania i docenienia. Szkoda tylko „Ken”, że nie zauważyłaś tego, iż ten blog nie służy chęci poddawania się ocenie a zupełnie czemu innemu. Gdyby mi zależało na ocenie założyłabym sobie konto na fotka.pl i tam czekała na oddawanie na mnie głosów i wpisywanie słodkich komentarzyków na mój temat.
      Widzę jednak, że Twoim głównym celem komentowania nie jest merytoryczna dyskusja na temat moich propozycji ubiorów a jedynie odmienianie przez wszelkie przypadki słowa „otyła” czy też „tusza”. Zapewne łudzisz się, że dotknie mnie to w jakikolwiek sposób. Zmartwię Cię ale płonne Twe nadzieje, bo nigdy tak dobrze jak dotąd nie czułam się w swoim ciele.
      Wiedz jednak zresztą, że to tylko marnemu krytykowi wydaje się, iż wejście choćby na wielką górę i naplucie nań spowoduje, że poczuje się on wyższy od niej dzięki temu. Ale zresztą… nie ciągnijmy dłużej tej zawiścią powodowanej dyskusji. Niczemu w końcu ona nie służy a jedynie trolla dokarmia któremu tylko wydaje się, że jest anonimowy…

Komentarze wyłączone