Ostatni weekend wakacji… :(

Właśnie kończy się ostatni weekend wakacji. Dopiero co rozpoczynaliśmy je wyjazdem nad morze a już dobiegły końca. Odkąd jedna z moich córek poszła do szkoły, rok składa się dla mnie z 10 miesięcy nauki i 2 wakacji. Moje życie znowu zacznie się kręcić wokół wywiadówek, prac domowych i zajęć pozalekcyjnych.

Niemal wszyscy mamy czasem wrażenie, że czas „przyspieszył” i biegnie stanowczo za szybko, a już na pewno uważają tak osoby posiadające dzieci. Mnie coraz częściej brakuje czasu dla samej siebie, aby móc w spokoju poczytać książkę lub choćby napisać kilka zdań dla Was. Ale takie są uroki posiadania rodziny i za chociaż czasami się denerwuję i złoszczę, to nie zamieniłabym swojego życia na inne.

Chociaż najlepszy czas w sensie pogodowym mamy już za sobą (przykre ale prawdziwe) to mam nadzieje, że odpoczęliście i zgromadziliście też „na swoim koncie” jakieś miłe wspomnienia.

A jedne z moich możecie obejrzeć poniżej. Look bardzo prosty i iście nadmorski ale przecież na moim blogu pokazuję Wam rzeczy, które faktycznie noszę. Zapraszam do oglądania!

Mam na sobie:
Sukienka: H&M
Kapelusz: H&M
Buty: CCC

Plus size nogi w aspekcie charakterologii ;)

Jean Baptiste Delacour w książce „Charaktery” analizował zależność zewnętrznych cech człowieka i jego osobowości, charakteru i usposobienia. Jeden z rozdziałów poświęcił charakterologii kobiet na podstawie kształtu ich nóg. Do wyboru mamy więc kilka kategorii nóg: krótkie; szczupłe; o krągłych łydkach; bardzo długie, nogi zbyt chude oraz grube, zbyt masywne. Ostatnia kategoria nieco mnie swoją nazwą zniesmaczyła, ale cóż zrobić „jak zwał tak zwał” moje nogi do tej właśnie kategorii się zaliczają. Zatem czytam…
„Nogi grube, zbyt masywne: kobiety o zbyt masywnych nogach są najbardziej żądne władzy, może nawet zbyt obcesowe w stosunku do najbliższego otoczenia. Zdrowie mają wyśmienite, ale skłaniają się do notorycznego przekraczania zalecanego przez lekarzy limitu spożywanych kalorii.”

No i masz! Przyznacie, że początek jego teorii dość zaskakujący, zaś koniec raczej w stylu mało odkrywczego i nie koniecznie zgodnego z prawdą skrótu myślowego. Jakoś jednak mnie to trochę rozweseliło. Takie przewidywalne i oczywiste…

Abstrahując jednak już od wcześniejszych przemyśleń, mam nogi, jakie mam i nie mam zamiaru wcale ich ukrywać. A tego lata wręcz nader często je eksponuję, ubierając spodenki i krótkie spódnice. W końcu tak szybko mija ono, a cały rok przecież tak na nie czekamy.

Sukienka maxi którą Wam chciałam się pochwalić w tej sesji, dzięki subtelnemu rozcięciu na boku, faluje podczas chodzenia i w delikatny, nienachalny sposób ukazuje zarys nogi. Niby takie nic a jednak efekt uwagę przykuwający. Uwielbiam takie zmysłowe niedopowiedzenia wyobraźnię poruszające.
Sukienka ta to mój hit tego lata i tym bardziej cieszę się z faktu jej posiadania, że udało mi się upolować ją na wyprzedaży. A jeszcze do tego ten jej modny dekolt – czego chcieć więcej? Pozostaje mi nosić, nosić, nosić… 🙂

 

Mam na sobie:
Sukienka: F&F
Buty: H&M